Followers

sobota, 6 lipca 2013

Eyes Of Rose 3

Mój sen był zaskakująco jasny. Szłam ciemnym, wręcz czarnym korytarzem i nagle pojawiło się oślepiające światło. Był to jakiś chłopak którego twarzy nie widziałam, a za nim stał jeszcze jeden, trochę mniej w świetle i na końcu dokładnie rozróżniłam Nathan'a. Obudziłam się zdyszana. Nie wiedziałam co to może znaczyć, bo ewidentnie była to iluzja, że Nathan jest ostatni, choć nie wiedziałam czemu w mojej głowie, bo z tamtąd nie mógł wyjść, czyli musiał być pierwszy.
Po dość długich przemyśleniach postanowiłam nie zakrzątać sobie nim głowy. Jeśli nigdy już nie zobaczę się z nim, to z czasem zniknie. Taki układ mi pasował.
Jedynym dniem w którym David nie pracował była niedziela. Musiałam się od razu ubrać, gdyż nie tylko ja bym czuła się skrępowana, gdyby zobaczył mnie tylko w za dużej koszulce, on pewnie też - bo przecież miałam to po nim.
Nie miałam dzisiaj planów dlatego założyłam zwiewną, zieloną spódniczkę i biały top. Zeszłam powoli na dół, by specjalnie nie natknąć się na tatę. Na szczęście, przez uchylone drzwi od jego gabinetu zobaczyłam że rozmawia ze Stephanie.
Udałam się do kuchni, wpadając po drodze na Roberta.
-Gdzie wczoraj się podziewałaś? Miałaś spotkać się z malarzem - nie był zły, bo się uśmiechał.
-Kompletnie mi to z głowy wyleciało, może przyjść za godzinę.
Pokiwał twierdząco głowo i odszedł z telefonem. Marietty nie było w kuchni. Zostawiła mi karteczkę obok śniadania (tostów francuskich) w której życzyła mi smacznego, bo sama poszła na zakupy.
Wzięłam zaledwie jednego, bo nie czułam się ani trochę głodna. Postanowiłam skorzystać z okazji i biorąc uprzednio kubek z herbatą, pobiegłam do pokoju. Wyjęłam laptop z torby, której od przyjazdu jeszcze nie tknęłam i włączyłam go, obawiając się, że ktoś może wejść.
Takie coś jak internet nie było dla mnie. Rodzice zawsze się martwili że mogę nauczyć się z niego niepotrzebnych rzeczy i nigdy nie pozwalali mi z niego korzystać. Jednak mama nie wiedziała że u taty w domu jest WiFi i nie będzie to tak trudne jak w domu w LA. Jedyne co chciałam sprawdzić to The Wanted. To właśnie wpisałam i kliknęłam w pierwszy link. Nagłówek: Wojna między The Wanted a One Direction dawała obiecujący materiał, ale nie miałam czasu. Chciałam zobaczyć jakie mają piosenki i jak śpiewają. Puściłam I Found You, jednak było za głośne i chcąc wyłączyć to, zrzuciłam laptop na podłogę.
W tym samym momencie wszedł David.
-Słuchałaś muzyki? - zaniepokoił się.
-Nie, to chyba z dworu bo mam otwarte okno.
Zamyślił się i podszedł do parapetu by je zamknąć. Gdy to robił dyskretnie kopnęłam laptop pod łóżko.
-Za chwilę zejdź na dół.
Odetchnęłam głęboko. Jakby się dowiedział że korzystałam z internetu, pewnie zlikwidowałby go. Tak, właśnie nawet muzyki nie mogę słuchać.
Postanowiłam spróbować w nocy, gdy będzie już spał.
Żeby więcej osób już mnie nie odwiedziło w pokoju, zeszłam na dół. Malarz z którym miałam współpracować rozmawiał właśnie z tatą i Robertem, ale nic z tego nie rozumiałam. Gdy przybliżyłam się bardziej, zrozumiałam że nie mówią po angielsku tylko po włosku. Ja znałam przybliżony do tego hiszpański, dlatego rozróżniałam poszczególne słowa.
Dwie godziny siedzenia w jednym miejscu bardzo nudziły i do tego Włoch kazał mi się patrzeć tylko i wyłącznie na drzwi, które cały czas były zamknięte. Nie widziałam żadnego sensu w tym. Po co zaproszonym gościom jakieś kartki na pożegnanie z moją podobizną? Spodziewam się że wyrzucą je do najbliższego kosza, bo przecież nie powieszą sobie nad łóżkiem!
Gdy malarz już kończył, David siedział blisko mnie, bo Włoch nie pozwolił nikomu oglądać pracy, nim będzie gotowa. Nareszcie skończył i tata wręcz podskoczył żeby ją zobaczyć.
Dokładnie widziałam jego reakcję. Najpierw poczerwieniał, zrobił sie wręcz fioletowy i wrócił do normalnego koloru. Zaczął na niego wrzeszczeć po włosku.
Podeszłam do nich żeby zobaczyć o co chodzi. Powód furii David'a był jasny.
Zamiast mojej twarzy tak jak to było zaplanowane, byłam namalowana do połowy i to nie tak jak byłam teraz ubrana, nie miałam nic na sobie, tylko włosy wszystko przykrywały. Na głowie miałam też dość pokaźny wianek.
-Tato nic się nie stało, może być takie. Niech tylko skróci do samej twarzy i będzie dobrze.
Spojrzał się na mnie i już miał coś powiedzieć, ale zrezygnował. Za to odezwał się nieco spokojniej do włocha.
Przeczekałam aż wszystko się uspokoi na kanapie. Gdy malarz wyszedł z domu, David nic nie powiedział tylko nadal zdenerwowany poszedł do biura. Wtedy zajęła mnie Stephanie. Przez następną godzinę powtarzałam biologie, chemie i fizykę do egzaminu, a to był dopiero wstęp. Po tych przedmiotach zrobiłyśmy przerwę. Wzięłam swój telefon i wyszłam na dwór żeby zadzwonić do mamy. Musiałam zostać jedynie na naszej posesji, bo dalej oddalić sie nie mogłam.
Zanim jednak znalazłam numer ktoś delikatnie dotknął mojego ramienia. Wystrszona gwałtownie się odwróciłam.
-Spokojnie - szepnął i od razu rozpoznałam ten głos.
-Skąd mogłam wiedzieć kto mnie śledzi?
Zaśmiał się cicho.
-Chciałem tylko zobaczyć się z tobą i zapytać jak przygotowywania do urodzin.
Wtedy drzwi główne się otworzyły i szybko pociągnęłam Nathan'a w dół, tak że leżeliśmy w krzakach, a on cicho się podśmiewał.
-Cicho. - szepnęłam.
Gdy usłyszałam że nikogo w pobliżu nie ma, szybko wstałam a on zrobił to samo.
Głową kiwnęłam żeby szedł za mną. Wprowadziłam do bocznymi drzwiami, skąd było bliżej do schodów.  Cudem dotarliśmy do mojego pokoju.
-Czemu to całe przedstawienie? - widać było że go zaskoczyłam.
-David nie może wiedzieć że do mnie przyszłeś, rozumiesz?
-Ehm jasne. Potajemne spotkania zawsze spoko.
Podniosłam jedną brew. Chyba źle to rozegrałam bo sobie pomyślał coś innego, niż chciał.
-Nie o to chodzi, ale mniejsza o to. Po co przyszłeś?
-Do ciebie, wczoraj nie mogliśmy porozmawiać w cztery oczy.
Zrobiłam się pewnie czerwona jak pomidor i odwróciłam wzrok.
-Ładnie ci gdy się rumienisz - kontynuował.
-Przestań, powinieneś już iść żeby tata cię nie zobaczył.
-Zobaczymy się jeszcze?
-Może...
Musiałam urwać bo ktoś nacisnął klamkę od drzwi. Nathan szybko wszedł pod łóżko, choć wolałabym żeby wyszedł na balkon.
To Stephanie nam przeszkodziła. Miałam nadzieję że nie wyciągnie mnie z pokoju do dalszej nauki. Ale miała inny cel. Przyniosła manekina z nałożoną sukienką. Od razu rozróżniłam ją z tych wielu zaprojektowanych przez moją mamę.
-Tu jesteś Rose. Twoja mama przysłała sukienkę na urodziny i prosiła żebyś ją od razu przymierzyła.
-Teraz? - przestraszyłam się.
-Tak, czemu nie?
-A mogę wyjść do łazienki?
-Przebieraj się tutaj, ja wyjdę i za minutę wrócę.
Nie wiedziałam co zrobić. Nie będę się przebierać przy obcym chłopaku który siedział pod łóżkiem.
-Nathan wychodź i na balkon.
-Co?!
-Nie mogę się przy tobie przebierać.
-Czemu nie? No dobra, ja się odwrócę.
-Nie podglądaj.
Nie miałam innego wyjścia. Wiedziałam jednak że podgląda dlatego ubrałam się szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Gdy zapinałam suwak weszła Steph.
-Hmm... jest okej tylko za długa, powiem twojej mamie żeby przysłała krótszą.
-Nie. Nie założe jej, jest okropna. Powiedz mamie że założe to co sama kupię.
Nie skomentowała mojego zachowania, tylko bez słowa wyszła, a Nathan wyszedł spod łóżka. I przybliżył się do mnie na niebezpieczną odległość. Moje myśli szalały.
-Jesteś bardzo wybredna. Sukienka jest ładna.
-Ale mnie się nie podoba. Powinieneś już iść.
-Spotkamy się jutro?
-Nie wiem, jeżeli uda mi się wymknąć z domu.
-O 19.00 pod Big Benem?
-Spróbuję ale nic nie obiecuje.
Uśmiechnął się jakby przeczuwał że zrobię wszystko żeby się z nim spotkać.
Teraz już wyszedł sam, bo dobrze znał drogę powrotną. Usiadłam w tej sukience na łóżku i zastanawiałam się jak ja to jutro zrobie. Nie wymknę się nie zauważona.
Wreszcie gdy przez kwadrans nic nie wymyśliłam, przebrałam się w poprzednie ubrania. Zeszłam na dół żeby znieść manekina razem z sukienką.
-Rose zostań, już podaję kolację - Ritta niestety nie zauważyła.
-Nie mam ochoty.
-Nie, nie. Wczoraj już nie jadłaś, wreszcie wpadnieć w anoreksję.
-Tylko dlatego że opuszczę jeden posiłek?
-To podstępna choroba.
Uległam. Usiadłam na moim miejscu przy stole i czekałam na przybycie taty. Tylko z nim jadałam. Robert, Marietta i Stephanie jedzą w kuchni.
Przyszedł zaledwie minutę po mnie.
-Co do twoich urodzin Rose, to w dzień egzaminu przyjedzie tort.
-Dobrze. A tato? Mógłabym zaprosić też The Wanted? Chciałabym żeby było choć kilka osób w moim wieku.
-Czemu akurat ich? - jego pięści zrobiły się prawie białe, tak je ściskał.
-Bo tylko ich tu poznałam, zresztą dobrze ich znasz.
-Pomyśle nad tym.
Skończył rozmowę, bo zajął się jedzeniem. Mogłam to inaczej rozegrać, ale chociaż mam to teraz za sobą. Nie zjadłam prawie nic i szybko poszłam do góry z pretestem, że idę już spać.
Tak naprawdę wzięłam prysznic i położyłam się w łóżku z laptopem i podłączonymi do niego słuchawkami. Poprzednia strona była włączona i przesłuchałam I Found You do końca. Mogłam również przeczytać 'Wojna pomiędzy The Wanted a One Direction'. Tego drugiego zespołu nigdy na oczy nie widziałam, nie znałam ich imion, ani piosenek i chciałam żeby tak zostało. Skoro trzymam stronę zespołu w którym jest Nathan, to nie chcę nic wiedzieć o One Direction. Jedyne co chciałam się dowiedzieć to czemu się kłócą, bo w tym co przeczytałam to tylko dlatego że Max powiedział o jakimś Louis'e że jest gejem.
Ale to ich tak poróżniło? Zamknęłam laptop i zaczęłam rozmyślać o jutrzejszym dniu i jak wspaniały będzie.
'Dlaczego to takie dobre uczucie, gdy boli tak bardzo?
Moje myśli ciągle podpowiadają mi
Uciekaj najszybciej jak możesz'

 --------------------

Wiem że na razie mało się dzieje, ale muszę jakoś zacząć. Mam masę pomysłów, więc przyrzekam że nie będziecie się tu nudzić! :))

Olivia Eliot

7 komentarzy:

  1. Supeeeer *-* Nie mogę się doczekać nexta.

    http://directionoverload.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Sweet !
    Cudowny !
    Genialny !

    Zapraszam do siebie
    http://loveonlyyou123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział całkiem całkiem , ale jest jedna rzecz , która strasznie mnie drażni. pisze się i mówi PRZYSZEDŁEŚ , a nie 'przyszłeś' i tak samo na Twoim drugim blogu napisałaś 'poszłeś' , a powinno być POSZEDŁEŚ. sorry ale nie lubię jak ktoś robi błędy stylistyczne :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Meeeega *.*
    Czekam na nn z niecierpliwością <3

    Przy okazji zapraszam:
    http://www.najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooooch niesamowicie /;p
    Wyszedł ci ten rozdział geniallnie.
    Jeden z najlepszych jakie czytałam ;)
    Pozdrawiam Bella♥

    Zapraszam również na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam za spam ale nie widzę takiej zakładki a może Ci się przyda :)
    zapraszam na naszą stronę gdzie robimy zwiastuny na blogi http://zwiastuny-na-blogi.blogspot.com może Ci się przyda?

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy będzie nowy rozdział?!

    OdpowiedzUsuń