Followers

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Eyes Of Rose 9

Obudziłam się z silnym bólem głowy. Nie wiedziałam jak trafiłam do domu, ale musiałam trafić, bo leżałam na łóżku, choć nie otwierałam oczy, gdyż ból był nie do zniesienia. Do tego przyszły jeszcze obawy czy to David pomógł mi dojść do łóżka, czy jakaś moja podświadomość wiedziała co mam robić. Nigdy nie byłam jeszcze pijana, w ogóle nigdy nie piłam, a pierwszy raz skończył się fatalnie.
Z przyzwyczajenia sięgnęłam ręką obok łóżka, by z szafki nocnej wziąć butelkę z wodą. Nie było tam niczego, tylko pusta przestrzeń. Coś mi się nie zgadzało, w tym miejscu zawsze stała szafka!
Przestraszyłam się otworzyłam oczy. Gdy tylko to zrobiłam, zobaczyłam odwróconego do mnie tyłem chłopaka o ciemnych włosach i długich nogach.
Krzyknęłam głośno, choć zaraz pożałowałam tego.
-Co robisz w moim pokoju?! - warknęłam, ale to pytanie również było błędne.
Rozejrzałam się i to nie był mój pokój. Może taksówkarz okazał się jakimś chorym gwałcicielem i zabrał mnie do siebie. Szybko spojrzałam na siebie. Miałam nadal sukienkę na sobie i co ważniejsze - bieliznę.
Chłopak zaśmiał się widząc moje zdenerwowanie. Przyjrzałam się mu. Od razu go poznałam, bo to on zajmował miejsce Nathan'a w moich snach.
-Przepraszam - wyjąkałam i wstałam, lecz o mało się nie przewróciłam, tylko owy chłopak mnie złapał co wywołało u mnie rumieniec.
Był tak blisko, więc pośpiesznie się oddaliłam.
-Co się stało? - zapytałam go.
-Cieszę się że nie pytasz mnie o imię, ale ja twojego nie znam, żebym mógł zacząć.
-Rose.
-Ładnie - posłał mi uśmiech godny anioła - no więc, wczoraj czekaliśmy na ciebie z chłopakami, jednak nie przychodziłaś. Oni koło północy poszli spać, a ja oglądałem film. Wtedy ktoś zatrąbił i taksówkarz wytłumaczył mi, że dziewczyna zakazała się tu przywieść, ale zasnęła na tylnym siedzeniu... powinnaś się cieszyć, że nic ci nie zrobił - dodał poważniejąc.
-Przepraszam - powtórzyłam - musiałam pomylić adresy.
-Nic się nie stało.
W tym samym momencie złapałam się za głowę. Czyli nie było mnie na noc w domu! Nawet nie chcę myśleć, czy David wezwał policje, czy szuka mnie cała okolica.
-Która jest godzina?- zapytałam łamiącym się głosem.
-9 rano, chłopaki jeszcze śpią.
-Muszę wracać do domu, jak zobaczą że mnie nie ma, wrócę do matki!
-Czekaj! Mieliśmy porozmawiać!
-Nie mogę. I tak przesadziłam.
-Może cię odwiozę? Nie daj się prosić, przecież chyba nie znasz na tyle Londynu, żeby trafić.
Teraz to ja się zaśmiałam. Był identyczny jak w moich snach.
-Dobrze i po drodze wytłumaczysz mi skąd to wiesz.
Już niedługo potem siedzieliśmy w jego samochodzie. Wtedy przejrzałam się w lusterku. Miałam cały rozmazany makijaż i brudną sukienkę, przypominałam trochę klauna z cyrku. Dziwiłam się, że brunet tyle czasu powstrzymywał się od śmiechu.
-No więc teraz mi opowiedz. Skąd wiesz, że nie jestem stąd?
-No prosze, myślisz że nie oglądam telewizji? Rosalie Santorio, dziewczyna Nathan'a Sykes'a. - ostatnie trzy słowa wręcz wycedził. Trochę mnie to przeraziło.
-Skoro to wiesz, czemu pytałeś się o imię?
-Wiem, że nie lubisz jak ktoś mówi Rosalie tylko Rose. Chciałem się upewnić.
-Skoro jestem dziewczyną jednego z The Wanted to czemu mi pomagasz?
Uśmiechnął się kpiąco.
-Sam nie wiem - przyznał nieśmiało - staram się unikać ich i ich dziewczyn, przyjaciół. Ale nie umiałem cię tak po prostu zostawić w tej taksówce - spuścił głowę.
-Nie rozumiem czemu się nie lubicie, ale musisz wiedzieć, że to po ich stronie jestem, nie waszej.
Ucichł na dłuższą chwilę i patrzył się przed siebie. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
-Bardzo mi przykro z tego powodu - odezwał się wreszcie.
-Tak, mnie też - uśmiechnął się lekko, gdy to powiedziałam- Masz bardzo ładny uśmiech - dodałam zanim zdążyłam się ugryźć w język.
-Dziękuję, nie powinienem tego mówić i nie powtarzaj tego Nathan'owi, ale jesteś bardzo ładna.
Zarumieniłam się jeszcze bardziej niż wcześniej i dopiero wtedy zobaczyłam, że stoimy już pod domem.
-Spotkamy się jeszcze? - wypaliłam, gdy miałam już wychodzić, nie wiedziałam nawet co mnie do tego pokierowało.
-Mam taką nadzieję... poczekaj! Masz mój numer, zadzwoń i powiesz mi czy nikt nie zobaczył, że cię w nocy nie było - podał mi karteczkę.
W następnej minucie, zdęłam buty i puściłam się biegiem po trawniku w stronę mojego balkonu, po którym znów się wdrapałam.
Poświęciłam trochę czasu na rozczesanie włosów, zmycie na makijażu i szybki prysznic, po czym założyłam piżamę i zeszłam na dół, prosto do kuchni.
-Hej Rose, wczoraj się nie widzieliśmy. Przepraszam, wróciłem na prawdę późno i nie chciałem cię budzić - powitał mnie David, aż odetchnęłam głośno z ulgą.
-Nie martw się tato, nic się nie stało. Jak w pracy?
-Dobrze, dzisiaj mam spotkanie z Emmą Watson.
-Świetnie.
Całe śniadanie jadłam jednego tosta, a tak naprawdę to męczyłam się z uporczywym bólem głowy i to nie dlatego że za dużo wypiłam - ten ból już minął. Teraz rozbrzmiewał w niej głos bruneta, a ja usilnie próbowałam się pozbyć jego twarzy i głosu. To było denerwujące, że uczepił się tam jak chwast.
Podczas posiłku Marietta cały czas na mnie spoglądała, ale udawałam że tego nie widzę. Nie chciałam, żeby się wypytywała czemu nie wróciłam na noc i gdzie byłam, bo wiem, że na pewno zauważyła, że nie weszłam wczoraj z powrotem do domu.
Odeszłam po godzinie do pokoju i od razu rzuciłam się do telefonu. Chęć usłyszenia głosu bruneta wygrywała ze mną, choć wiedziałam że ten chwast zagnieździ się głębiej.
-Wszystko okej, nikt się nie dowiedział - odpowiedziałam mu na pytanie, które szybko wcześniej zadał.
-To dobrze, więc spotkasz się ze mną dzisiaj?
-Może.
-No nie daj się prosić, odpowiem na twoje pytania. O 16.00 ?
-Nie mogę.
-Czemu? Przecież nikt się nie dowie.
-Nie o to chodzi, o 16 Nathan wylatuje i chcę pojechać na lotnisko.
Nie wiadomo czemu, od tej wiadomości poweselał.
-Dobrze, to spotkamy się o 19?
-Nie wiem czy to dobry pomysł, żebym znów wychodziła gdzieś - próbowałam się wymigać.
-Przyjdę do ciebie.
-Ochh... no dobrze. Chociaż nikt nie zrobi nam zdjęcia.
Zaśmiał się radośnie. Miał taki dźwięczny głos, nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje.
Następną godzinę rozmawiałam z Jennifer. Chciała się dowiedzieć co ze mną, czy trafiłam do domu etc. Nic jej nie powiedziałam że spędziłam noc w domu One Direction, bo nie miałam pewności czy aby tą informacją nie podzieli się z kimś innym.
Potem zaczęłam się szykować na spotkanie z Nathan'em. Tak, Nathan'em, a nie brunetem z One Direction. Teraz miałam wizję naszego pocałunku, a nie twarz bruneta. Tylko Nathan się liczył.
Założyłam długą spódnicę i wysokie buty, a gdy dostałam sygnał na komórkę od chłopaka, od razu zbiegłam po schodach.
Powitał mnie w samochodzie, a sama by zabić chwasta w mojej głowie pocałowałam go namiętniej niż kiedykolwiek. Na szczęście spodobało mi się to.
-Przyrzekam, że jak wrócę wynagrodzę ci to - pocieszał mnie, choć wcale nie byłam smutna, na lotnisku.
-W jaki sposób?
-W poniedziałek będę tu już o 10 rano, przyjadę po ciebie i wybierzemy się na festiwal.
-To świetny pomysł, nie mogę się doczekać.
Pocałowałam go i już go nie było. Aczkolwiek nie było mi na tyle smutno, żebym zaczęła płakać czy już tęsknić. Nawet się nie obwiniałam za to, że tego nie robię, bo to był tylko tydzień, szybko minie i znów będziemy razem. Tak, to na pewno było to, a nie dlatego że go nie kocham...
Taksówką wróciłam do domu. Marietta już nie komentowała moich wyjść, bo wiedziała (pewnie od David'a), że The Wanted wyjechało na tydzień. Dlatego nie mogła się uczepić tego, że wychodzę do Nathan'a.
Z kuchni wzięłam kilka paczek ulubionych ciastek, żelek i karton soku brzoskwiniowego (mojego ulubionego).
-Po co ci to słonko? - zainteresowała się Ritta.
-Jestem głodna- skłamałam i w sekundzie zniknęłam.
Postanowiłam się przebrać, w coś lżejszego. Jakoś długa sukienka nie pasowała mi do spotkania z brunetem. Miał coś w sobie co wołało do mnie : załóż obcisłą mini! Jednak powstrzymałam się - założyłam krótką sukienkę, ale zwiewną z cienkiego materiału.
Usiadłam na łóżku i z uwagą czekałam na dzwonek do drzwi, lecz coś (ktoś) zapukało do balkonu. Z początku sądziłam że to ptak, ale pukanie nie przestawało. Otworzyłam drzwi i ujrzałam bruneta.
-Harry! Co ty tu robisz? Sądziłam że wejdziesz drzwiami jak człowiek.
-Nie chciałem ci przysparzać kłopotów.
-Nie martw się, David przyjedzie z pracy późno.
-Kto?
-Mój ojciec, tylko gdy nie słucha mówię o nim David, mamie nie przeszkadza.
-Opowiedz mi o sobie. O rodzinie - poprosił.
-Dobrze, ale potem opowiesz o swojej.
Kiwnął głową. Zanim się obejrzałam siedzieliśmy na łóżku po turecku zajadając się tym co przyniosłam i pijąc nasz ulubiony sok (tak się złożyło, że to również jego ulubiony smak).
Opowiedzieliśmy sobie ze szczegółami swoją przeszłość. Bardzo mnie zaciekawiło to jak postanowił iść do X Factora. Był przekonany że go odrzucą, a teraz tak mu się poszczęściło.
-To trochę przykre słuchać jak ktoś musiał tyle pracować na szczęście, gdy ja mam wszystko to czego potrzebuję na wyciągnięcie ręki.
-Wcale nie, może to tobie się poszczęściło w ten sposób.
-Nie powiedziałam, że jestem szczęśliwa.
-Jak to? - przysunął się bliżej, ale akurat nie zaprotestowałam.
-Poza tobą, The Wanted i dwójką innych znajomych których poznałam tutaj przez przypadek, nie znam osób w moim wieku. Opowiadałam ci jak rodzice za wszelką cenę próbowali mnie odciągać od rówieśników, normalnej szkoły, nastoletniego życia. To nie jest takie fajne.
Złapał mnie za dłoń. Była tak ciepła i przyjemna w dotyku, że nawet nie zabrałam swojej.
-Nie martw się, w Londynie wszystko się zmieni.
-Naprawdę?
-Na pewno.
Ni stąd, ni zowąd przytuliłam go. Po prostu odczułam taką potrzebę.
-Okej, a powiesz mi gdzie twoja łazienka? Siedzimy tu od pięciu godzin.
-Drzwi po lewo.
Uśmiechnął się i odszedł. No tak. Była już północ, a mi wcale nie chciało się spać. Mogłabym siedzieć z nim tak całą noc. Na szczęście dom miał nadzwyczajnie grube ściany i nawet gdybym teraz zaczęła krzyczeć, nikt by tego nie usłyszał.
-Rose? Bo mam mały problem - zawołał i szybko pobiegłam do łazienki.
-Woda nie leci - wytłumaczył mi.
Wzięłam prysznic i odkręciłam wodę. Wszystko było okej, to niby czemu nie leciała w umywalce?
-Żartowałem - zaczął się śmiać, więc oblałam go wodą.
Zrobił zdziwioną minę i zabrał ode mnie prysznic i zaczął mnie oblewać. Bawiliśmy się tak, że wszystko w łazience pływało, a oboje byliśmy przesiąknięci wodą, od włosów do butów.
-Dobra poddaje się! - krzyknął, a to pewnie dlatego że jego włosy się wyprostowały i wyglądał idiotycznie.
-Powiedz to mojej łazience.
Wziął ręczniki i rzucił je na podłogę.
-Wyschnie - podsumował i wziąwszy mnie za rękę, wyprowadził do sypialni. Przechodząc obok lustra, spojrzałam na siebie i jęknęłam.
-Co? - wystraszył się.
-Czemu mi nie powiedziałeś że widać mi bieliznę? Znam cie jeden dzień!
-Jest 1.00 w nocy, to już drugi dzień.
Weszłam do garderoby i zdjąwszy z siebie mokrą sukienkę, założyłam długą bluzkę.
-A ja? - no tak, nadal było mokry.
-Poczekaj, przyniosę ci coś.
Wyszłam z pokoju. Weszłam do pralni na piętrze i wzięłam t-shirt i dresy David'a, choć na pewno będą za duże na szczupłego Harry'ego.
Gdy wróciłam do pokoju, stał tylko w bokserkach, a jego mokre ubrania rozwiesił na krześle obok. Na chwilę rozdziawiłam usta, ale gdy na mnie spojrzał i uśmiechnął się, musiałam je zamknąć i skołowana podałam mu ubrania. Nie mogłam przestać patrzeć na niego, gdy się ubierał.
-To chyba czas już na mnie? - zapytał siadając obok mnie.
-Nie! Zostań jeszcze - poprosiłam, na prawdę nie chciałam żeby sobie szedł.
-Dobrze, ale jak zasnę jutro na koncercie to będzie twoja wina.
-Jakoś to przeżyje.
Zapaliliśmy tylko lampkę na szafce nocnej i oparci o masę poduszek położyliśmy się, nadal rozmawiając. Koło 3.00 zaczęłam ziewać, ale i tak nie chciałam żeby wychodził. Z nikim jeszcze tak dobrze się nie czułam jak z nim.
-Tylko się nie złość, powiedz mi czemu jesteś z Nathan'em?
-A czemu nie? Jest przystojny, zabawny i utalentowany. Spodobał mi się od początku.
-A co was łączy?
-No wiesz... ehm, nie wiem tak naprawdę - powiedziałam zawstydzona - nie rozmawiamy dużo, bo on w porównaniu do ciebie nie siedzi u mnie całą noc - zażartowałam.
-Mam sobie iść?
-Nie! Posłuchaj, bardzo lubię Nathan'a i na razie to jego widzę obok mnie.
-Rozumiem.
Następnie nasza rozmowa przeniosła się na temat jedzenia. Okazało się że lubimy mniej więcej taką samą kuchnię. W połowie dyskusji, położyłam głowę na jego ramieniu.
-Tak, jak będziesz chciał, na śniadanie Marietta ci zrobi tosty francuskie.
-Kto to Marietta? - zapytał, ale nie usłyszał odpowiedzi bo przeszłam w krainę Morfeusza.

----------------------------------

Ta dam! I jak widzicie, pojawił się następny członek One Direction! <33 teraz będzie już o nich więcej.
Podoba się ? :D bo mnie bardzo!

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ=POWSTAJE NOWY ROZDZIAŁ

25 komentarzy:

  1. zajebiste pisz dalej plisss

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się bardzo podoba tak samo jak tb :)
    Nareszcie ^^ Nie mogę się doczekać następnych członków 1D
    Czekam na nexta ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba <3
    zapraszam też do siebie http://hiheeuih.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny nie mogę sie doczekać nexta.
    Zapraszam na http://changedmyworldnathansykes.blogspot.com/2013/08/rozdzia-23.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow. jest niesamowity. czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny :) fajnie że dodałaś One Direction :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest mega fantastyczny :D chciałabym, żeby ta dwójka była razem :) tyle rzeczy ich łączy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Julia Jędras ;*27 sierpnia 2013 23:51

    ale ty masz talent <3 czekam na następny ;) cudooo ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział, z resztą tak jak całe opowiadanie. :) W końcu doczekałam się One Direction! I coś mam przeczucie, że Rose i Harry jeszcze będą razem. Tylko ciekawe jak poradzi sobie ona z Nathanem i Davidem... No cóż, pewnie dowiem się w kolejnych rozdziałach. Życzę weny i czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nareszcie znalazłam czas, żeby nadrobić rozdziały :)
    Dziękuje za zaproszenie.
    Opowiadanie jest świetne. Trochę mnie zniechęcał początek, kiedy nie było 1D a byli TW. Osobiście nie cierpie tego drugiego zespołu, ale coś we mnie mówiło: " Czytaj dalej! No czytaj! Spodoba ci się!"
    No i to "coś" miało rację :)
    Zapraszam do siebie na 21 rozdział :)
    youu-were-mine-for-the-summer.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. hej ;) jeśli nie miałyście jeszcze okazji obejrzeć filmu o 1D "This is us", to znalazłam go tutaj -> http://tinyfileshost.com/download/115343/k0ODFmY/1 <3 film trzeba pobrać, ale naprawdę zachęcam wszystkie directionerki, bo to chyba jedyna wersja internetowa ;) jest świetny, po prostu musicie go obejrzeć! ;)
    <3 1D

    OdpowiedzUsuń
  12. za ile mniej więcej będzie następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń

  13. Tak naprawdę to nie mam pojęcia :-C Następny laptop zepsuł się w taki sposób że obrazu nie ma tylko. I nie mogę dostać się do następnego rozdziału :-C przepraszam bo nie wiem kiedy będzie naprawiony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to co Ty kurwa robisz z tymi laptopami, że ciągle się psują ? xD

      Usuń
    2. No właśnie nic! ;)

      Usuń
  14. Megaaa ;D
    Świetny rozdział ;D
    Genialnie pisze ;p
    Pozdarwiam Bella♥

    zapraszam na;
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajebisty.
    Pisz kolejny rozdział.
    Weny.
    Zapraszam na nowy rozdział:
    http://changedmyworldnathansykes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Boski !! ♥♥ Czekam na next ... :D Dawno tu nie zaglądałam .. ;/
    Zapraszam do mnie na kolejny rozdział !! Mam nadzieję że zostawisz komentarz !! :) ♥ Jeszcze raz ! Bardoz fajny rozdział !! ♥♥ Kocham to opowiadanie !!♥♥

    one-direction-jest-jak-tlen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajny. :) A tak po za tym zapraszam do mnie na bloga. dreamsthatcancometrue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Hey jestem ze strony zwiastuny-na-blogi.blogspot.com kiedyś zamówiłaś u nas zwiastun ale nadal nie widzę linku do naszej strony. Aktualnie jesteś przeniesiona do kolejki "do uzgodnienia" Jeżeli nadal jesteś chętna i dodasz już link napisz do nas pod ostatnią notką Twoje zamówienie będzie zrealizowane bez kolejki. Jeżeli już nie jesteś chętna też to napisz żebym nie trzymała Cię w kolejce na darmo.

    OdpowiedzUsuń
  19. Boski rozdział kochana;)
    Czekam na kolejny
    + Zapraszam na II część opowiadania My Heart is like an open highway
    http://i-will-give-you-everything.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. czyli mam rozumieć , że już nie dodasz rozdziału następnego ? aha spoko to nara ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przykro mi, że jest to tak odbierane i posądzasz mnie o to co zrobiłam nie specjalnie; chciałam dodawać dalej, ale nie mam jak pisać (brak czasu), skończę poprzedni blog to pomyślę nad tym.

      Usuń
  21. Fajne boskie <333 zapraszam do mnie http://zayn-i-winter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. masz wielki talent podoba mi się twoja twórczość ! Czekam na kolejne wpisy !:)

    OdpowiedzUsuń